Strony

piątek, 27 czerwca 2014

Czerwiec - zużycia tygodnia cz. III

Kolejny tydzień zużytych kosmetyków za mną i jeszcze wiele przede mną...



Garnier Skin Naturals – płyn micelarny 3w1
Dobrze radzi sobie z usuwaniem makijażu z twarzy pozostawiając skórę czystą i gotową do dalszej pielęgnacji. Jeżeli chodzi o demakijaż oczu to tu niestety trochę słabiej sobie radził. Nie podrażniał ani skóry twarzy ani oczu. Według producenta pojemność 400 ml ma wystarczać 200 zastosowań i co prawda nie liczyłam ale jest wydajny. Cena płynu to ok. 20 zł ale warto upolować go na promocjach za ok. 13 złotych. Zbliżony działaniem i skutecznością jest do płynu micelarnego marki Loreal.
Kallos go go – żel pod prysznic
Świeży zapach żelu i opakowanie w formie tubki to jedyne jego zalety. Słabo się pieni a zapach znika jeszcze przed spłukaniem skóry. Według producenta ma gwarantować pielęgnację i jedwabista miękkość, której nie zaznałam. Niestety kupiony podczas promocji w Hebe (3 szt. za 9,99 zł ) okazał się bublem.
Benefit triple performing facial emulsion – emulsja nawilżająca z filtrem  
Pochodzi ze świątecznego zestawu jaki można było kupić w Sephorze. Polecana jest do skór normalnych i tłustych. Niestety ja jestem posiadaczką skóry tłustej i u mnie powodowała jeszcze większe błyszczenie skóry. Podobno też miała być beztłuszczowa a na skórze pozostawiła film. Ogólnie może dobrze nawilżać ale nie skórę tłustą.
Avon skin so soft – kremowy olejek do ciała „ dotyk jedwabiu” 
Leżał długo zapasów i doczekał się. Nie wiem właściwie czemu zwlekałam z używaniem bo okazał się produktem godnym uwagi. Piękny zapach, lekka konsystencja, która szybko się wchłaniała pozostawiając skórę odczuwalnie nawilżoną. Kupie ponownie.
Primoplast – żel do rąk antybakteryjny 
Kupiony z potrzeby chwili okazał się równie dobry jak ulubione z Carex.
Yves Rocher – pastylka do kąpieli o zapachu maliny 
Ostatnio dostałam bez okazji w prezencie. Pastylka barwi wodę na malinowy kolor, która blaknie wraz z napełniająca się wanna wody. Zapach jest ładny ale krótkotrwały. Co najważniejsze pastylka nie podrażnia i nie odczuwam swędzenia skóry jak ma to miejsce po niektórych kulach.
Dax Cosmetics Yoskine – mikrodermabrazja szafirowy peeling przeciwzmarszczkowy 
Rewelacyjny peeling, który rzeczywiście można porównać do mikrodermabrazji. Sproszkowany szafir dobrze ściera martwy naskórek. Stosuję peeling tradycyjnie lub na nasączony wacik peelingujący, który wzmacnia ten efekt. Skóra po zastosowaniu jest wygładzona, zmarszczki jakby płytsze, pory zwężone a skóra matowa. Jest to mój ulubieniec wśród peelingów.
Avon –peeling do stóp wiśniowa świeżość
Konsystencją przypomina żel z peelingiem a nie peeling. Co z tego, że ładnie pachniał jak nie spełniam swojego podstawowego zadania. Bubel.
Kallos keratin – szampon do włosów z zawartością keratyny i proteiny mlecznej
Podzieliła się nim bo nie zużyłabym litra szamponu, który nie przypadł moim włosom do gustu. Przeznaczony do włosów suchych, łamiących i poddanych zabiegom chemicznym. Jego zadaniem była regeneracja, nawilżanie i delikatne oczyszczanie oraz odbudowa naturalna struktury włosa. Moje włosy były oklapnięte a po kilku godzinach wyglądały jakby były  niemyte. Szampon był bardzo lejący i słabo się pienił. W dodatku aplikacji nie ułatwiała ogromna i nieporęczna butelka bez pompki. Bubel!
Korres – oczyszczający peeling z wyciągiem z granatu dla skóry tłustej i mieszanej
Kremowy peeling dobrze oczyszcza skórę, zwęża pory i matowi skórę. Mała, wydajna tubka peelingu starcza na kilkę aplikacji. Polecam.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz