Jedni "rozpaczają" po udanym kosmetyku, inni cieszą się, że skończyli np.bubla... a ja trochę jednego trochę drugiego. Cieszę się, że skończyłam kosmetyki i w to miejsce mam nowe. Olejek kupiłam ten sam bo go uwielbiam a co do kremu to X-tubka. Dla mnie trochę bublem okazał się krem pod oczy Loreal, który nie dał mi dosłownie NIC oprócz ładnego opakowania na półce w łazience.
Coś się kończy...
coś zaczyna...
Jakiś czas temu zrobiłam zamówienie z Yves Rocher i prezentem był krem - właśnie nadszedł jego czas:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz